80505
Book
In basket
Skandal w Kościele w czasach rodzącej się psychiatrii. Zamurowane okno, brak mebli, strzępki porozrywanej słomy służące za materac, a przede wszystkim naga, wychudzona kobieta z obłędem w oczach – to ujrzeli policjanci po wejściu do jednej z cel w krakowskim klasztorze Karmelitanek Bosych. Barbarę Ubryk przetrzymywano w tym nieogrzewanym, wypełnionym smrodem odchodów pomieszczeniu ponad dwadzieścia lat. O jej historii dyskutowano w Wiedniu, Paryżu i Nowym Jorku. W Krakowie – gdy prasa ujawniła sprawę – wybuchły zamieszki, tłum powybijał okna w klasztorach, obrzucił zakonników kamieniami, raniąc wiele osób. Na ulicach pojawiło się wojsko. Historia Barbary Ubryk trafiła na wyjątkowo podatny grunt przetaczającej się przez Europę fali antyklerykalizmu. Przetrzymywana przez współsiostry zakonnica dla wielu stała się kolejnym argumentem za koniecznością zlikwidowania zakonów. Tymczasem sama Barbara nie potrzebowała ideologicznych wojen, lecz jedynie troski, jaką chorych umysłowo obdarzono dopiero sto lat później. Kim była Barbara Ubryk? Co sprawiło, że dwadzieścia lat spędziła w odosobnieniu? Dlaczego pomimo dowodów obciążających przełożone zakonnicy śledztwo w sprawie jej przetrzymywania zostało umorzone? Jak prowadzono dochodzenie w XIX wieku i co wiedziano wtedy o psychiatrii? 150 lat temu dyskusja wokół Kościoła była jeszcze gorętsza niż dzisiaj. [okł.]
Availability:
Biblioteka Centralna (Plebiscytowa)
There are copies available to loan: sygn. 271/279 (1 egz.)
Filia nr 1 (Chorzowska 37)
There are copies available to loan: sygn. 2 (1 egz.)
Filia nr 2 (Łagiewnicka)
There are copies available to loan: sygn. 2 (1 egz.)
Filia nr 4 (Romana Dmowskiego)
There are copies available to loan: sygn. 2 (1 egz.)
Filia nr 6 (Chorzowska 73)
There are copies available to loan: sygn. 2 (1 egz.)
Notes:
General note
Bibliografia na stronach 295-[300].
Bibliography, etc. note
Bibliografia.
Reviews:
The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details.
Do not show it again